Potłuczone doniczki, rozsypana ziemia, nadgryzione liście – znacie to? Niejeden już porzucił swoje marzenia o domowym gaju odkąd na salonach króluje mruczek. Jeżeli nie wyobrażacie sobie życia bez roślin, ale obawiacie się, że czworonożny kudłaty Tarzan urządzi z Waszej dżungli pobojowisko, skorzystajcie z kilku wskazówek, które dla Was przygotowaliśmy.
Koneser zieleniny
Nie zaskoczymy chyba żadnego kociarza informacją, że pomimo swojej drapieżniczej natury, każdy kot lubi wrzucić czasem na ząb jakieś zielsko. Celem tej praktyki jest ułatwienie usuwania włosów z przewodu pokarmowego (tak, chodzi o wymioty), które dostały się tam w trakcie codziennej pielęgnacji futra. Jak wobec tego radzić sobie z tym kocim instynktem? Przede wszystkim zaproponujcie kotu alternatywną porcję surówki. Wysiejcie w 2-3 doniczkach owies i, jak już będzie nieco podrośnięty, postawcie jedną doniczkę w łatwo dostępnym miejscu, najlepiej na podłodze. Pozostałe doniczki trzymajcie poza zasięgiem kota, dopóki pierwsza „trawka” nie zostanie skoszona. Rotacyjnie wymieniajcie doniczki tak, aby kot zawsze miał dostęp do pełnego ogródka.
Takie postępowanie często będzie wystarczające, aby odwieść kota od roślin doniczkowych. Jeżeli jednak mruczek wyjątkowo upodobał sobie Wasze ulubione kwiatki i żadna „kocia trawka” nie jest w stanie mu ich zastąpić, musicie skutecznie je przed nim zabezpieczyć. Najprostszą opcją jest zabranie ich poza koci zasięg. Alternatywnie możecie ochronić rośliny umieszczając je w mini szklarni, w ozdobnej klatce dla ptaków, pod szklanym kloszem (pamiętajcie, że musi mieć otworki!) albo w… słoiku.
Archeolog
Jeżeli Wasz mruczek lubuje się w doniczkowych wykopaliskach, konieczne będzie zabezpieczenie ziemi przed jego zakusami. Wykorzystajcie do tego spore otoczaki, trudne do przesunięcia łapką. Wyłóżcie nimi powierzchnię ziemi. Raczej nie próbujcie stosować żwiru – wiele kotów zachęci to jeszcze bardziej do prac wydobywczych. Alternatywnie, możecie wykonać osłonki na ziemię z tektury (w wyciętym otworem na pień rośliny) lub z siatki. Dla leniwych znajdzie się też gotowa kratka.
Specjalista od wyburzeń
Prace doniczkowo-wyburzeniowe mogą być planowane (nuuuuuudzi mi się, zobaczmy, jak to spada) albo spontaniczne (galopada po parapecie to jest to). Niezależnie od kociej motywacji, największe szanse na przeżycie mają doniczki ustawione po prostu poza zasięgiem kota. Wypróbujcie wiszące kwietniki, stojaki na doniczki, półki na kwiaty, do których kot nie będzie miał dostępu. Sprawdzą się też drewniane skrzynki, w które możecie wstawić doniczki. Kociarze ze smykałką do majsterkowania, kwiaty na parapetach i niższych półkach mogą zabezpieczyć niedużym, własnoręcznie wykonanym płotkiem.
Wypróbowaliście już wszystkie powyższe metody, ale wszystko na nic? A może po prostu kompletnie nie chce Wam się kombinować? Mamy dla Was idealne rozwiązanie! Odpuśćcie sobie te kwiatki… będziecie mieć więcej czasu dla kotów 🙂 Miau!