Poznawanie obcych ludzi przebywających w naszym domu to jedna z rzeczy, których mądry opiekun nauczy swojego kota. Dlaczego? Powodów jest kilka.
Ale zacznijmy od…:
Zródło FB/Typowy Kot
Nie, ten mem nie jest w 100% nietrafiony. Ten mem jest po prostu stronniczy i to tylko częściowo na korzyść kota. Chcecie analizy „przewrażliwionych kociarzy”:) ? Oto ona.
Autor obrazka wychodzi z założenia, że goście przychodzący w odwiedziny nie lubią/boją się/wstydzą się kotów, nie cierpią (lub mają uczulenie) ich sierści, towarzystwa, zapachu, rzucanego spojrzenia. Ok, mają prawo. Ironiczny opiekun dogryza im, że owszem kota może zamknąć, żeby nie musieli się raczyć jego towarzystwem, dogryzając, że przy rewizycie gość ma odizolować swoje dzieci na podobnych zasadach i z podobnych powodów… 🙂 Fakt, śmieszne!
Ale! Uwaga na nieprawdziwy mit, że izolacja to dla kota musi być karą! Dla większości kotów skrytka, mniejsza jak transporter lub pudełko, czy większa – jak miejsce w dużej szafie i czy właśnie osobny pokój to coś pozytywnego.
Koty naturalnie lubią się chować. Miejsce odosobnienia daje im poczucie bezpieczeństwa i możliwość regeneracji w razie przeżywania nadmiernych emocji. A tych może dostarczyć wizyta niektórych gości, małych dziećmi, itd. Nie każdy kot bezproblemowo znosi obecność takich bodźców dźwiękowych i nie każdy został odpowiednio przyzwyczajony do tego przez swojego opiekuna. Każdemu kotu należy się więc dostęp do miejsca odosobnienia, do którego dobrze, aby chciał i umiał wchodzić z własnej woli. Przy większych imprezach czy remontowaniu małego pokoju – warto kotu dać możliwość schowania się w innym pokoju (z dodatkową kuwetą, miseczką na wodę i zabawkami). Nie twórzmy dramatu z sytuacji dla kota pozytywnej czy – przynajmniej – neutralnej: możliwości schowania się i zdecydowania samemu, kiedy jest się gotowym na kontakt ze zgrają gości 🙂
Co więcej: jeśli nasi goście mają uczulenie, nie lubią kotów, planujemy głośną imprezę (typu Wigilia czy Sylwester) to tak naprawdę lepiej jest wcześniej odizolować kota w bezpiecznym miejscu (z pokoju z kuwetą, miseczką, zabawkami i posłaniem), a nie narażać go na bycie przeganianym przez człowieka (czy na stres). Zmuszając kociego „antagonistę” do kontaktu z kotem, wcale go nie nauczmy sympatii do tych zwierząt. Nie każdy człowiek ma obowiązek lubić koty. I nie każdy kot ma obowiązek lubić wszystkich ludzi.
Zapytacie, jakie mamy „prokocie” porady? Oto one: po pierwsze uczmy koty przebywać w zamkniętym pomieszczeniu. Brak stresu przy zamykanych drzwiach to jednak z umiejętności przydatnych w całym kocim życiu (szukajcie wpisów na naszym blogu). Po drugie: uczmy koty akceptować obce osoby w naszym domu. Jak i po co to robić?
Młodemu kotu warto „pokazywać” obcego człowieka. Po to, aby uczył się, że nie tylko ukochana Pani czy Pan podaje jedzenie czy kręci się po domu. W końcu zdarzy się, że kota zostawimy pod czyjąś opieką w czasie naszego wyjazdu służbowego czy wakacji. Warto, aby inny człowiek nie wywoływał niepotrzebnego stresu. Dlatego wizyty w domu cioci, babci, kolegi czy małej grupki znajomych są nader wskazane. Warto kotu sprawić skrytkę, aby w czasie wizyty mógł odejść na tylko sobie znaną „bezpieczną odległość”, aby po chwili przyjść do gościa. Odwiedzający mogą bawić się z kotem za pomocą wędki, podawać karmę z ręki lub na odległość, przemawiać spokojnym głosem. Na początku nie należy schylać się nad kotem, nie trzeba brać go od razu na ręce, czy piszczeć na jego widok. Spokojna, zrównoważona i nienachalna postawa – od tego zaczynamy.
Koty dorosłe potrzebuje jeszcze więcej czasu niż kociaki. Co to oznacza? Aby kot czuł się bezpiecznie i nie był „osaczony” przez nowych ludzi warto sprawić mu więcej skrytek, ustawić je wyżej (na komodzie, parapecie, szafie). Idealna skrytka to karton ustawiony bokiem tak, aby miał daszek. Dorosłego kota nie zachęcamy do bliskości, czekamy aż sam podejdzie, otrze się o nasze nogi, zechce usiąść obok nas na kanapie. Zabawa z wędka to kolejny dobry pomysł – im dłuższy patyk wędki tym większa odległość od kota, a co za tym idzie: większe poczucie bezpieczeństwa u zwierzęcia.
Kotu możemy także rzucać na odległość 2-5 metrów smakołyki czy granulki kociej karmy. Kot wówczas „poluje”, skupia się na czymś pozytywnym, czego my jesteśmy „autorami”. Nie musi jednak od razu czuć zapachu naszej dłoni, który początkowo może go stresować, gdybyśmy chcieli karmić z ręki. I na to przyjdzie czas, ale w kolejnym etapie.
Podsumowując Nowego Człowieka „prezentujemy” z dystansu oraz za pomocą pozytywnych skojarzeń. Nie nachylamy się nad kotem, czekamy aż to on do nas podejdzie (nawet jeśli ma to potrwać kilka/naście dni), budujemy skojarzenia ze sobą, jako kimś, kto „wydaje” smakołyki lub zabawę, ale przede wszystkim daje SPOKÓJ i CZAS.
Powyższe zasady dotyczą także momentu, kiedy adoptujemy nowego kota do domu i to MY SAMI jesteśmy właśnie nowi i obcy dla naszego wybranego pupila. Czas zwykle zadziała na naszą korzyść. Kot, który ma stworzoną odpowiednią przestrzeń, je i pije poprawnie, korzysta z kuwety (obie czynności może chcieć wykonywać w samotności), ma prawo też dostać CZAS na swobodne decyzje bez naszej ingerencji.