Gdy temperatury na zewnątrz stają się coraz wyższe, a aura coraz bardziej wiosenna, jak bumerang powraca temat kastracji i sterylizacji kotów. Poniżej przedstawiamy podstawowe informacje o zabiegu.
Sterylizacja, czy kastracja?
Zacznijmy od początku. Przyjęło się rozróżniać zabiegi kastracji i sterylizacji pod kątem płci zwierzaka, który zabiegowi jest poddawany. Zgodnie z tą myślą sterylizacji poddawane są samice, a kastracji samce. W rzeczywistości jednak (obecnie) wykonuje się wyłącznie zabiegi kastracji. Podczas gdy sterylizacja oznacza podwiązanie/przecięcie nasieniowodów lub jajowodów (zwierzę staje się bezpłodne, ale hormony w dalszym ciągu są produkowane), kastracja polega na całkowitym usunięciu gonad. Skutkiem tego jest brak produkcji przez nie hormonów płciowych i wszystkich związanych z tym konsekwencji (o tym za chwilę).
Kiedy kastrować?
Podczas gdy w Polsce lekarze weterynarii najczęściej proponują kastrację kotek po pierwszej rui, a kocurów, gdy zapach ich moczu zmieni się na bardziej intensywny lub gdy zaczną znakować teren, na Zachodzie (głównie w Stanach Zjednoczonych, ale także w Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz Australii i Nowej Zelandii) preferowana jest tzw. wczesna kastracja, czyli przeprowadzana między 6 a 14 tygodniem życia. Więcej informacji na jej temat, wraz z omówieniem wad i zalet znajdziecie tutaj.
Na czym polega zabieg i jak opiekować się kotem po kastracji?
Kastrację zarówno samic jak i samców wykonuje się w znieczuleniu ogólnym. Zwierzę przed zabiegiem musi być w związku z tym ok 12 godzin na czczo. Kastracja kocura polega na usunięciu jąder z moszny przez niewielkie nacięcia. Zabieg trwa kilka minut, a ranki są tak malutkie, że najczęściej nie zakłada się na nie szwów. U kocicy zabieg jest nieco bardziej skomplikowany, poniewać konieczne jest otwarcie jamy
brzusznej. Przez niewielkie nacięcie usuwa się zarówno macicę, jak i jajniki, po czym zakłada się szwy.
W obu przypadkach najwięcej naszej uwagi wymaga kot bezpośrednio po przeprowadzonym zabiegu. Po odebraniu wybudzonego zwierzaka z lecznicy umieść go w bezpiecznym i ciepłym miejscu. Absolutnie nie kładź kota na kanapie, czy fotelu, ponieważ może mieć jeszcze problemy z utrzymaniem równowagi i ulokowanie go wyżej może spowodować niekontrolowany upadek. Trzymaj się zaleceń lekarza dotyczących czasu głodówki po zabiegu, a także koniecznie zadbaj o zabezpieczenie okolicy pooperacyjnej przed lizaniem. Ostry koci język może poważnie zaszkodzić gojącej się ranie, a w przypadku szwów, kotki potrafią w ciągu kilku godzin wyciągnąć całą nitkę. Konsekwencji takiej sytuacji lepiej nawet sobie nie wyobrażać. Dlatego też, szczególnie w przypadku kotek, ważne jest odpowiednie zabezpieczenie. Najczęściej wykorzystuje się w tym celu koszulki pooperacyjne, które kotki powinny nosić bez przerwy do momentu wyjęcia szwów (zwykle ok 10 dni). Początki takich przebieranek mogą być trudne – zdarza się, że kotka dostaje „ubrankowego paraliżu” i leży przez jakiś czas na boku, pozostając w bezruchu nawet dłuższy czas. Niech taka sytuacja Cię nie martwi, kotka szybko przyzwyczai się do faktu, że „coś” na niej jest i nie może się tego pozbyć (chociaż może próbować, dlatego upewnij się, że ubranko dobrze się trzyma). Kocury rzadko interesują się raną pokastracyjną i ograniczają się tylko do wylizania okolicy moszny z resztek środka dezynfekującego. Jeżeli jednak zaobserwujesz, że Twój kocurek poświęca swojemu pod-ogoniu znacznie więcej czasu niż zwykle, zapytaj lekarza o możliwe zabezpieczenie – standardowo stosuje się kołnierze, które całkowicie uniemożliwiają lizanie, jednak
dostępne są już na rynku „męskie” wersje koszulek pooperacyjnych z wycięciem w odpowiednim miejscu 😉
Następnego dnia po zabiegu zwierzak jest już zwykle „jak nowy” i nie wymaga szczególnej opieki. Jeżeli Twój kot należy do tych bardzo skaczących, postaraj się ograniczyć mu możliwość wysokich skoków. Może to bowiem doprowadzić do rozejścia się szwów (zdarza się to rzadko, ale warto pozostać czujnym).
Koniecznie stosuj się do pooperacyjnych zaleceń lekarza weterynarii! Pamiętaj o kontynuacji antybiotyku i leku przeciwbólowego – przeważnie lekarze zalecają 1-2 wizyty kontrolne.
Zazwyczaj po 10 dniach od zabiegu lekarz zdejmuje szwy (lub tylko wystające supełki, jeżeli użył nitki wchłanialnej) i na tym kończy się przygoda z kastracją.
Po co kastrować?
Przede wszystkim, żeby zapobiegać bezdomności. Niekastrowane koty wychodzące są źródłem setek niechcianych kociąt, które w najlepszym razie trafią do schroniska. Jednak większość z nich ginie w wyniku nieleczonych chorób, głodu, wypadków lub zwykłego ludzkiego okrucieństwa (niestety topienie, czy trucie kociąt ciągle się jeszcze zdarza). O tyle, o ile opiekunowie kotek odczuwają na własnej skórze ciężar niechcianych miotów, co bardziej motywuje ich do poddania kota kastracji, o tyle opiekunowie kocurów często pozostają w błogiej nieświadomości (lub raczej niechęci do uświadomienia sobie), ile kociąt może powołać na świat niekastrowany kocur biegający po okolicy. Tak drodzy Państwo, wypuszczający na dwór niekastrowane kocury – to Wy jesteście odpowiedzialni za śmierć lub bezdomność niechcianych kociąt.
Zalety zabiegu
W związku z brakiem produkcji hormonów płciowych przez gonady (jądra lub jajniki), likwidacji lub
znacznej redukcji ulega wszystko, co z ową produkcją było związane, a więc:
- rujki kocic (skrajnie męczące zarówno dla zwierzaków, jak i dla opiekunów – wyeliminowane
zostaną definitywnie); - znakowanie terenu (tutaj uwaga – zdarza się, że późno wykonana kastracja u samca, który
przyzwyczaił się już do znakowania terenu nie zniweluje, lub zniweluje w niewielkim stopniu
znakowanie terenu; w takim wypadku warto zasięgnąć porady behawiorysty, który podpowie, jakie
zmiany w środowisku kota pomogą wyeliminować ten kłopotliwy nawyk); - walki o terytorium (w znacznym stopniu);
- włóczęgostwo (kocury nie odczuwające już potrzeby poszukiwania samicy, nie będą zapuszczać
się już tak daleko i na tak długo).
Niezmiernie ważny jest również aspekt zdrowotny. Dzięki kastracji kot nie zachoruje na:
ciążę urojoną;
- ropomacicze (szczególnie częste w przypadku stosowania antykoncepcji hormonalnej u kotek –
popularne tabletki lub zastrzyki); - nowotwory jajników;
- nowotwory jąder;
- nowotwory prostaty;
- nowotwory gruczołów mlekowych (tutaj istotny jest moment wykonania zabiegu – z badań wynika,
że kastracja kotki przed pierwszą rują ogranicza ryzyko wystąpienia tego nowotworu do 0,05%, po
pierwszej rui ryzyko to wzrasta do 8%, a po drugiej do 26%).
Mamy nadzieję, że nieprzekonanych udało nam się przekonać, a tych, którzy nie mieli wcześniej wątpliwości zachęcamy do propagowania wiedzy o kastracji wśród rodziny i znajomych. Wspólnie edukując zmieniamy koci świat na lepszy!