Wychodzicie z kotem na spacery? Planujecie to robić w przyszłości? Musicie zadbać o jedną ważną rzecz (oprócz szczepień):
Chodzi oczywiście o szelki. Kocie szelki. Bez nich kot nie będzie bezpieczny! Mógłby siedzieć w transporterku, ale taki spacer to żadna przyjemność. A zatem musimy kota nauczyć nosić kocie szelki.
Jak nauczyć kota nosić kocie szelki? Nauka noszenia szelek w 7 krokach
Uprzedzamy niecierpliwych: nasze metody są dość powolne. Szanując kocie zdrowie psychiczne działamy metodą małych kroków, aby spokojnie i SKUTECZNIE NAUCZYĆ kota danej aktywności/umiejętności, która ma być pozytywnie odbierana przez lata (sic!). Pośpiech jest w takim przypadku złym doradcą, a manipulując szybko szelkami i kocim ciałem zwierzę łatwiej zrazić niż nauczyć czegoś nowego. Niecierpliwi czytelnicy uciekli, a wytrwali zostali z nami? Zatem: do dzieła!
Podobnie jak transporter szelki mogą przydać się w czasie spacerów czy wycieczek. Nie wiemy wszak, czy nasz kocur wyrośnie na podróżnika, czy domatora i dlatego naukę warto rozpocząć z jak najmłodszym kociakiem. Nawet jeśli w przyszłości okaże się, że spacery mu nie w głowie, umiejętność zostanie i będzie można ją wykorzystać przy innych okazjach.
Krok 1
Profilaktycznie więc od małego pokazujemy mu szelki, nie chowamy ich i nie skradamy się z nimi. Kładziemy je na widoku, może nawet koło miseczki z jedzeniem. Przyjemności jedzenia towarzyszy przedmiot, który początkowo może budzić obawę. Po jakimś czasie przedmiot po obwąchaniu, popacaniu i przesuwaniu łapką powinien zostać zaakceptowany/zignorowany.
Krok 2
Szelkami gładzimy też kota po bokach ciała; pozwalamy, aby się o nie ocierał pyszczkiem i zostawiał na nich swój zapach.Tak czynimy przez kilka dni, aż do momentu, kiedy kot spokojnie sam się ociera o szelki albo totalnie je ignoruje, akceptując ich obecność blisko siebie.
Krok 3
Kolejnego dnia w końcowej fazie posiłku lub wtedy, kiedy nasz przyjaciel będzie łasy na smakołyki zakładamy szelki na jedną łapkę, a do pyszczka podajemy to, co kot lubi najbardziej. Kolej na drugą łapkę i smakołyk i… zdjęcie szelek! Nie doprowadzajmy do sytuacji, gdy kot będzie chciał się ich pozbyć samodzielnie. Po prostu uprzedzamy go w tym, kończąc ćwiczenie na pozytywnym skojarzeniu. Tak ćwiczymy kilka dni.
Krok 4
Następnie dochodzimy do etapu zapięcia szelek– powtarzamy Krok 3 aż do zapięcia szelek (wybierajcie te zapinane od góry, nie od dołu brzucha i nie pod szyją). I… znów je zdejmujemy, zanim nawet kot zdąży pomyśleć, że do drażnią (a mogą – w końcu „coś” dotyka kocich pleców:) ).
Krok 5
Pierwsze spacery w założonych szelkach odbywamy najpierw w domu – po kilka minut dziennie. Nadal pamiętamy o zdejmowaniu szelek ZANIM kot przypomni sobie, że jednak ich nie pokochał jeszcze.
Krok 6
Kolejny etap: kot zostaje w szelkach na pół godziny, godzinę, dwie (każdego dnia coraz dłużej). Jeśli w nich zaśnie możemy sądzić, że zaakceptował ich bliskość.
Krok 7
Spacery na zewnątrz to kolejny poziom, a nauka bycia na zewnątrz także wymaga metody małych kroków oraz sporej dawki cierpliwość i empatii w obserwacji swojego zwierzęcia.
Ważne: im starszy kot, tym wolniej powinny przebiegać kolejne etapy, a o pomoc w ocenie, na który etap gotowy jest Twój kot możesz poprosić kociego behawiorystę. Potwierdzamy: nie warto przyśpieszać procesu nauki – wiele kotów nie będzie chciało zaakceptować nowego przedmiotu na swoim ciele. Trzeba też wziąć pod uwagę, że część zwierząt w ogóle nie będzie chciała nosić szelek. Nigdy. I należy się z tym pogodzić.
Ciekawostka filmowa z udziałem słynnego Jacksona Galaxy, który opowiada o spacerze z kotem:
Autor zdjęcia we wpisie: Juhan Sonin (flickr)
Mój kot ma szelki i te zapinane nad łopatkami i te zapinane na brzuchu i szyi. Z wielką chęcią zapinałabym te pierwsze, ale on się z nich wyplątuje. Wystarczy, że smycz się napnie, kot się odwróci w kierunku odwrotnym niż szedł i wychodzi z nich. Macie jakiś sposób żeby tego nie robił? 😉 Póki co nosi zapinane brzuch – szyja i ma się dobrze. Biega na 20 metrowej taśmie po ogrodzie i innych wolnych przestrzeniach. Kot bezpieczny, a ja spokojna, że jedyne co może mu się stać to zaplątanie wokół roślin 🙂