Dlaczego koty wyją po nocach, budzą nas nad ranem i polują na niewidoczne zjawy?
W przeciwieństwie do (większości) ludzi koty prowadzą tzw. „nocy tryb życia”: są aktywne wówczas, gdy aktywne są ich „spożywcze ofiary”, na które kot (w naturze) poluje. Dużo łatwiej jest bowiem upolować obudzoną i spacerującą niż ukrytą myszkę, stąd większość kotów dostosowuje się do pomysłów Matki Natury i prowadzi właśnie taki tryb życia. Nie oznacza to wbrew pozorom, że koty nie śpią całą noc – po prostu najbardziej aktywne są o zmierzchu i o świcie.
Większość kotów dostosowuje się do naszych, ludzkich potrzeb i w ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu miesięcy wspólnego życia z człowiekiem zaczyna przesypiać większą część nocy na rzecz większej aktywności o poranku i późnym wieczorem. Jest oczywiście grupa kotów, która pozostaje aktywna także nocą przez większą część życia. Wielu z nas zna też koty, które nawet jeśli grzecznie śpią w nocy to dzień zaczynają bardzo wcześnie. 03:00 czy 04:00 nad ranem to wszak idealna pora na poranne przebieżki, pierwsze polowania, czy skoki z najwyższej szafy… Taka pobudka nie jest może najmilsza, ale dużo ludzi nauczyło się uciszać swoje koty, podając im nad ranem porcję jedzenia. Co na to kot? Kot wykorzystując nowo nabytą umiejętność swojego człowieka nie próżnuje i zaczyna specjalizować się coraz to bardziej wymyślnych pobudkach…:)
Żarty na bok. Wielu z nas poranna pobudka, głośne wycie, makabryczne zawodzenie, czy też skoki na zaspaną twarz nie kojarzą się wesoło. Naiwnie wmawiamy kotom złośliwość, zapominając, że zamiast tego lepiej kota jest zrozumieć i tak zmienić rytm wspólnej doby, aby pierwsza kocia pobudka nie wypadała bladym świtem. Prawdą jest też to, co wielu kociarzy zauważa: wczesne wstawanie nasila się latem, czyli wtedy kiedy wcześniej jest jasno. Czyżby to był kolejny powód, dla naszej, kociarskiej sympatii do zimy: nie dość że zimą grzejemy się o własne koty, to jeszcze możemy dłużej pospać…?
A zatem: koty są rano tak ruchliwe, galopują, bawią się w polowanie i uganiają się za cieniem wyimaginowanej muchy, ponieważ tymi uproszczonymi zachowaniami realizują swoją naturalną potrzebę nocnego polowania na potencjalną ofiarę. A że prawdziwe polowanie jest dla kota niemal tak samo wartościowe jak zabawa w polowanie to podobne harce są urządzane przez koty, nawet gdy te nie przymierają głodem 🙂
„Galopady” wyjaśnione, czas na „nocne pieśni”. Dlaczego koty nocą wyją, przeraźliwie przeciągle miauczą, niemal nawołują? Kocie wycie ma wiele przyczyn. Najbardziej spektakularne i głośne wydają się 3 rodzaje nocnego zawodzenia. Wiedzą coś o tym opiekunowie kotów starszych, które zawodzą nocą ze względu na zaburzenia poznawcze lub w wyniku choroby lub bólu. Inne charakterystyczne nocne zawodzenie prezentują koty często niekastrowane zawodząc przykładowo do przechadzających się pod oknami wolnożyjących kotek. Znacznie rzadziej spotyka się koty domowe, kastrowane, które także komunikują się z kotami na zewnątrz, zaznaczając głośnym jękiem swoją obecność. Bywa, że tego typu wokalizacja połączona jest ze znakowaniem terenu moczem w okolicach drzwi balkonowych i okien. Trzecia grupa „wyjców nocnych” to kocie małolaty, nastolatki przed i w okresie dojrzewania, koty młode (lub starsze, ale adoptowane z wolności do wnętrza mieszkania). Tym osobnikom zajmie trochę czasu przystosowanie się do naszego rytmu doby i naszych pór aktywności. Najważniejsze jednak: większość hałasujących nocą da się przesterować 🙂
Najważniejsze zasady, których powinien przestrzegać każdy koci opiekun, jeżeli chce nieco uregulować rytm dobowy swojego Mruczka to:
1) Znalezienie czasu na codzienną, regularną, dość długą i męczącą zabawę w polowanie, zakończoną jedzeniem. Najlepiej dwa razy na dobę: rano i wieczorem. Późnym wieczorem. Dzięki takiej zabawie możemy symulować niemal całą sekwencję łowiecką. To sekwencja zachowań, na którą składają się w uproszczeniu: wypatrywanie ofiary, przymierzanie się do skoku na nią, gonitwa, dopadnięcie, zabawa nią, rozszarpywanie, chwilowy odpoczynek oraz… nierzadko konsumpcja. Taką zabawę możemy realizować za pomocą wędki. Warto jednak pamiętać, aby za jej pomocą zaprezentować kotu wszystkie elementy łańcucha łowieckiego. Oznacza to, że wędkę najpierw chowamy pod róg dywanu, następnie zachęcamy kota do biegania po kanapie i parapecie (w celu spalania kalorii 🙂 oraz gonienia zdobyczy), po czym możemy podstawić inną zabawkę, którą kot będzie mógł rozszarpywać. Następnie możemy zrobić kilka minut przerwy i przygotować porcję jedzonka – najlepiej takiego, które choć w części części kot będzie mógł sobie rozszarpać i zjeść na koci sposób. Przekonacie się, że taka zabawa, realizowana regularnie (minimum kilka/naście tygodni do czasu pierwszych efektów) zaspokoi potrzeby Waszego kota, zmęczy go i wydłuży Wasz poranny sen.
2) Banalnym, choć nieczęsto stosowanym rozwiązaniem, jest szczelne zasłanianie okien na noc, tak aby światło poranka nie docierało do kociego domownika zbyt wcześnie. Wbrew pozorom możemy bardzo dużo zdziałać zaciemniając własne mieszkanie… Ktoś już próbował?
3) „Niektóre koty są bardzo aktywne i naprawdę trudno jest je zmęczyć” – wierzymy Wam na słowo. Gdy nocne harce niezatapialnego bohatera wyjątkowo nam przeszkadzają, możemy spokojnie zamknąć się w sypialni. Od tego są drzwi, aby odgradzać się od niechcianych dźwięków. Jednak samo odizolowanie się od zwierzęcia nie rozwiąże naszego problemu, bo po pierwsze nie spełniamy kociej potrzeby, a po drugie… kot może nadal hałasować tuż pod drzwiami albo zdecydować o tym, że nocne miauczenie należy uczynić głośniejszym. W sytuacji, gdy chcemy podjąć wyzwanie i planujemy zostawić kota w salonie na noc, warto sprezentować mu wówczas nową, nieznaną dotąd zabawkę. Jej zadaniem jest zainteresować futrzaka, zachęcić do zabawy w popychanie i turlanie oraz tarzanie – najlepiej bezgłośne. Sprawdzą się tu dobrze gąbczaste piłeczki, myszki natarte kocimiętką lub silver vine, gumowe kule-smakule. W tych ostatnich można kotu zostawić nieco dobrej jakości suchego pożywienia. Podobną rolę spełnią inne interaktywne zabawki, którymi kot będzie mógł się zająć i poświęcając im 100% uwagi – rozpracować. Polecamy zabawki ciche i ustawione daleko od drzwi sypialni.
Podsumujmy: aby wpłynąć na rytm wstawania i zasypiania kota należy delikwenta: zmęczyć (bawiąc się regularnie wieczorami w polowanie), nakarmić przed snem, a na noc zostawić zabawkowe (ciche dla nas) nowości. No i nie zapominać o roletach 🙂
Często pytacie, czy dobrą reakcją na poranne harce jest podanie kotu czegoś do jedzenia. Ma to na celu zaspokoić potrzebę głodu i uciszyć Mruczka. Wątpliwości pojawiają się, bo wiele osób żyje obawą, że swoją reakcją przyzwyczai kota do niekończącego karmienia o poranku. Mechanizm ma być prosty: kot wymusza niewybrednymi jękami naszą reakcję, my usłużnie poddajemy się mu i dostarczamy pożywienie. Pytanie: czy mamy szansę taką reakcję uwarunkować. Z szacunku do inteligencji drapieżnika nie wypada nam wykluczyć żadnego zachowania, którego konsekwencją jest zapewnienie sobie posiłku. Odpowiemy dyplomatycznie: można zapobiegać takim dylematom. Można nie martwić się o uwarunkowanie naszego odruchu wstawania. Chociażby poprzez ustawienie samootwierającego się, programowanego kociego karmnika. Ze względów higienicznych do takich zabawek warto wsypywać raczej pokarm suchy (dobrej jakości). Dla wyjątkowo-głodnych-o-poranku kotów taki koci karmnik może być naprawdę zbawieniem. A dla nas – szansą na dłuższy sen. Stawiajmy jednak przede wszystkim na regularną aktywną (zakończoną posiłkiem) zabawę późnym wieczorem. Dzięki temu dzięki rytuałowi ustalenie z kotem Ciszy Nocnej pozostaje tylko kwestią czasu…